FACEBOOK

niedziela, 11 sierpnia 2013

KStory/HeeStory Cafe, Namsan Tower

Dzisiejszy dzień był jak na razie najbardziej męczący z wszystkich tych spędzonych w Seulu. Na początku poszłyśmy na zakupy, gdyż Madi w końcu udało się wypłacić pieniądze. Generalnie naszą podstawową zasadą kupowania płyt jest "bierz co chcesz, dopóki mieści się do plecaka", bo potem trzeba oczywiście to nosić. Na zakupach byłyśmy znów w Myeongdong, więc dzisiaj zrobiłam bardzo dużo zdjęć, żeby nadrobić wczorajsze braki.

Dzisiaj szłyśmy na stację Yeongdeungpo, a nie tak jak wcześniej na Singil, więc była okazja, żeby zrobić więcej zdjęć naszej okolicy
idąc na Yeongdeungpo mijamy park, w którym wielu mieszkańców uprawia jogging itp, co dla nas jest nie pojęte przy takiej temperaturze
nasza stacja metra (ta bardziej ogarnięta, niż Singil)
jedno z pierwszych stoisk, jakie widzi się wychodząc przez bramki metra w Myeongdong
tani sklep z płytami i innymi kpopowymi gadżetami w metrze w Myeongdong, zawsze jest tam pełno ludzi
i wewnątrz
Kolejny pożeracz moich pieniędzy - SPAO i Everysing...


Dzisiejszego dnia udało mi się zrealizować jedno z moich skrytych marzeń - odwiedziłyśmy kawiarnię siostry Heechula z SuJu HeeStory (dawniej KStory). Generalnie bardzo się wzruszyłam, wszędzie było pełno kpopowych gadżetów podpisanych przez różne gwiazdy, listów od fanów itp, a po kawiarni kręciła się sama HeeJin. Trochę przerósł mnie nadmiar szczęścia i się popłakałam. Chlipiąc sobie zdecydowałam się na moje pierwsze w życiu patbingsu - swojego rodzaju koreańskie lody, z słodką fasolą, kruszonym lodem (wyglądał jak śnieg, serio), i zmrożoną śmietanką(?). Były smaczne, ale bardzo odmienne od klasycznych lodów. W kawiarni nie można robić zdjęć, ale dowiedziałyśmy się tego, jak zrobiłyśmy już kilka... 

dość mocno wzruszona ja, z HeeStory w tle~ 
tak lekko przeżywam, Madi cieszy się, że łapie WiFi / zdj. Marlena
patbingsu
my, jemy razem, bo nie da się zjeść tego samemu
szczęście przed wejściem do kawiarni, w ręku trzymam kupioną przez siebie Heechulową koszulkę~
z zewnątrz wygląda to tak, jest dość zamaskowane i trzeba tam wejść schodami do góry, może dlatego było tam tak mało osób :<

Po wyjściu z kawiarni stwierdziłyśmy, że pora w końcu coś zwiedzić (nie ważne, że nasze plecaki ważą tonę, bo są wypchane płytami). Już wcześniej pojawił się pomysł, żeby zobaczyć N Seoul Tower, czyli Namsan Tower. Potencjalnie problematyczne było to, że nie sprawdziłyśmy wcześniej, gdzie ono się znajduje, ale schodząc do metra, by zobaczyć na mapie, gdzie to jest i podjechać tam, stwierdziłyśmy, że jesteśmy bardzo blisko, na tyle, żeby iść piechotą. Chciałyśmy wszystkich pytać "Where is Namsan Tower?" niczym w teledysku JYP do "Itaewon Freedom". Faktycznie było blisko, a wieżę było widać z daleka, lecz droga była bardzo stromo pod górę. Na szczęście, po wejściu na pewną wysokość jeździła gondola/kolejka linowa, którą tanio można wjechać pod same Namsan Tower. Niestety nie zrobiłam zdjęć samej kolejce...

z Namsan Tower w tle, praktycznie tuż po wyjściu z metra
zapowiadało się dość niewinnie
widok na miejsce, z którego szłyśmy pod górę
musicie mi na słowo uwierzyć, że ten kabel na zdjęciu ciągnie gondolę, która schowała się akurat za budynkami na wysokości załamania tego kabla...

po wjeździe kolejką trzeba było jeszcze trochę podejść schodami do góry, ale byłyśmy już w Namsan Park, więc widoki były ładne
panorama Seulu z tarasu widokowego przed wieżą

Na samo Namsan Tower chciałyśmy wjechać już po zmroku (czyli po 19.30), gdyż wtedy podobno widoki są najlepsze. Miałyśmy do tego czasu półtorej godziny, które poświęciłyśmy na szybki posiłek, łapanie wifi i rozpakowywanie naszych płyt w plenerze, oglądanie photobooków, robienie sobie zdjęć na tle panoramy itp.

nasze "korean-style" plecaki, srogo wypchane płytami
nie ściemniam :)
Zrobiłam zdjęcie temu dziecku, bo było śmieszne, na co jego tata podszedł do mnie (ja już się bałam, że na mnie nakrzyczy), powiedział "thank you" i dał mi darmowy bilet na wieżę, przez co zaoszczędziłyśmy ok. 30zł. Wciąż nie do końca rozumiem, za co podziękował, ale to było bardzo miłe.

Panorama Seulu w nocy - wybaczcie, ale niekoniecznie umiem robić tego typu zdjęcia.
Na tarasie widokowym były pieczątki, które można było sobie zrobić na dowód, że się tam było, my swoje odcisnęłyśmy na biletach wstępu.

wieża podświetlana jest na noc

2 komentarze:

  1. Matko Boska *.* To jakie tam są ceny tych płyt? <3 Ostatnio zamówiłam sobie nowy album EXO, ale idzie z samej Korei, więc trochę to trwa, a kasy na to dużo dałam XD Piękne widoki *O*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. średnio płyty kosztują po 30-40 zł, zależy od wydania, jeśli jest duże, albo dopiero co wyszło, kosztuje ok. 60...
      co do kupowania płyt polecam ebay, bo do mnie zazwyczaj dochodzą po ok. tygodniu i wychodzi chyba najtaniej, jesli chodzi o kupowanie przez internet

      Usuń